i powstal kolejny obraz-teledysk, coz zalozenia producentow-byly zapewne jasne i ot powstaje film taki jak domino, jest dobry rezyser, dobra obsada i calkiem fajna historia, lecz dostajemy film jakze inny od klasycznych filmow sensacyjnych, jest zrobiony jak teledysk-mysle ze cel producentow byl jasny, skoro wybecalowali duza ilosc gotowki to chcieli ja odzyskac wiec powstaje film ktorego celem jest trafic w najbardziej "kasowy" przedzial widowni-mlodziez,
film jest brudny, szybki, prosty wiec kazdy z w/w przedzialu nie bedzie mail trudnosci w jego odbiorze a do tego montarz ma powodowac co by sie dany delikwent nie nudzil na tym filmie. rezyser mowi nam w ktorym kierunku ma podazac nasz tok rozumowania, lecz spratne zagrania rezysera-jak z zonami prezydentow czy zakopaniem cial w piasku powoduje ze tak do konca nie jestesmy przekonani o tym jakie bedzie zakonczenie.
osobiscie podobala mi sie w tym filmie ewolucja glownych bohaterow, a w szczegolnosci domino, szkoda ze jest to poboczna czesc filmu-lecz jak wczesniej napisalem cel producentow byl jeden;
bardzo mnie sie podobal motyw ze stygmatyzujacym kaznodzieja granym tu przez toma weitsa oraz historia meskaliny-jak i przewijace sie motywy z bogiem i moneta, zakonczenie filmu coz przemijanie zawsze bedzie przemijaniem i kazdego z nas czeka
film zasluguje na uwage i spojzenie na niego jako historie zycia opowiedziana /niestety/ w sposob teledysku mtv.