Po obejrzeniu szeregu genialnych hitów mistrza TS byłem pewien, że najlepsze już za mną, toteż moje
podejście do filmu "Domino" było raczej niechętne. Tym większe było moje zaskoczenie, wysokie już w
pierwszych minutach filmu i stale rosnące z kolejnymi. Daję maksymalną ocenę z czterech powodów:
raz, to właśnie rozumiem przez geniusz scenariusza; dwa, takiej grafy nie było od czasu Podziemnego
Kręgu i Sin City; trzy - analogicznie z akcją i tekstami; cztery - życiowa rola Keiry i świetny kwartecik, bo
nie sposób pominąć wystrzałowego koleżki taliba ^^. Mój bezkonkurencyjny nr 1 w kategorii kina akcji,
polecam na wszystkie możliwe sposoby
Krzyki przez ponad połowę Domino Harvey ,nie ,nie będę się rozwodził nad poszczególnymi postaciami,ale owa dama darła się poprzez połowę filmu,człowieku to jedna z najgorszych jej ról,o za to reszta zawodników razem z Twoim to miały być sceny ku rozbawienia widza".RURKA"stał się ciotą,a nie facetem ,o innych celowo nie wspomnę bo szkoda czasu.Do reszty Twoich porównań to echhhhhhhhhhh.
Cóż mogę powiedzieć, współczuję Ci, że nie potrafisz postrzec tego filmu pozytywnie. Dla mnie seans był megajedwabisty, podobnie zresztą jak w przypadku innych filmów Mastera Scotta.
dla mnie film genialny wlasnie obejrzalem go chyba po raz piaty i wszedlem zobaczyc co tu sie dzieje a tu ktos takie herezie wypisuje i daje 4 PLFallenAngel nie znasz sie