Film jest świetny, tak samo jak w "Man On Fire" główną atrakcją jest szalony montaż i ciekawe filtry nadające filmowi niesamowitych barw i efektów. Oczy bolą od tego ale wygląda to bajerancko. Fabuła tego filmu jest bardzo ciekawa i dosyć pogmatwana, są zaskakujące zwroty akcji. Niezbyt dobrze wypadł motyw religijny z oddawaniem ofiary dla dziecka, ale Tom Waits w roli tajemniczego posłańca wypadł przepysznie. Atrakcją był dla mnie udział w filmie dwóch panów z obsady BH90210, mowa o Ian Zierring i Brian Austin Green, Scott świetnie wymyślił by ich zatrudnić, zagrali zresztą samych siebie :) Na koniec zostawiłem głównych wykonawców, Keira po prostu oczarowała mnie w tym filmie, jest piękna i pociągająca jak nigdy, Mickey Rourke wypadł również wspaniale, ten aktor to klasa sama w sobie, dobrze że znowu gra w dobrych filmach. Muzykę robił do filmu świetny kompozytor Gregson-Williams, ale jakoś nie zachwycił mnie soundtrack. Podsumowując, film warto obejrzeć, jest dynamiczny, ciekawy i perfekcyjnie zrobiony. Jednak czegoś mi tu brakowało, podobnie jak w "Man On Fire". Może po prostu brakuje tym filmom "duszy" ? Sam nie wiem.
I jeszcze dwie ciekawostki, Prawdziwa Domino Harvey nie żyje, a jej śmierć była bardzo tajemnicza. A film zrobił spektakularną klapę finansową, czego kompletnie nie rozumiem, w końcu to klasyczne amerykańskie kino akcji, jakie amerykanie uwielbiają. Wydaje mi się że nie będzie u nas premiery kinowej i film trafi chyba od razu na DVD. Szkoda.

PS: Czy można przeżyć upadek windy która spada w dół z prędkością ponad 60km/h ? Obejrzyj film to się dowiesz :))